Angielski prozaik i poeta. Zdobył światową popularność wierszami o brytyjskich żołnierzach służących w koloniach oraz przygodowymi opowieściami zaliczanymi do klasyki literatury młodzieżowej. Uchodził za piewcę imperializmu, dostrzegał jednak wartości kulturowe ludów podbitych. Ukazywał kolonializm jako posłannictwo białej rasy, której powinnością jest krzewienie zasad europejskiej cywilizacji. Lata młodości spędził głównie w Indiach, które są egzotycznym tłem jego najbardziej znanych utworów: powieści Kim oraz opowiadań fantastycznych Księga dżungli. W licznych artykułach i wystąpieniach okolicznościowych komentował najważniejsze wydarzenia polityczne na świecie. Jego niezwykle poczytna twórczość budziła skrajnie różne oceny krytyków. W roku 1907 został wyróżniony literacką Nagrodą Nobla „w uznaniu przenikliwości, oryginalnej wyobraźni, śmiałych pomysłów i wybitnego talentu narracyjnego”.
Pamiętam z zamierzchłej przeszłości, jak zaczytywałem się jako dziecko w "Księdze dżungli" i jak świat powieści Kiplinga przenosił mnie siłą wyobraźni w dziwną, odległą krainę, w której choć głównym bohaterem był mały człowiek, to tak naprawdę najważniejsze były zwierzęta. Dzięki komiksowym adaptacjom można wrócić do nieco zapomnianych światów dawnych powieści drogą na skróty. Czy to źle? Nie sądzę, bo nie wiem, kiedy w gonitwie życia, w której nie starczy czasu na nowości, sięgnąłbym po literacką klasykę. (Wiadomo, że zawsze się mówi - "kiedyś".) A komiksowa "Księga dżungli" jest bardzo udanym przypomnieniem tej prozy - zachowuje z jednej strony swoją naiwność, z drugiej surowość. Lektura jest zajmująca - czyta się szybko, a przy tym dawne wspomnienia odżywają.
Nie oszukujmy się - większość z nas kojarzy "Księgę dżungli" z animacji Disneya lub aktorskiego filmu z 1994 roku, który osobiście kocham, choć nie ma on zbyt wiele wspólnego z książkowym pierwowzorem. Sam dobrze już nie pamiętam książki Kiplinga, która w zasadzie była zbiorem opowiadań, grze jedynie część z nich dotyczyła przygód chłopca wychowanego przez wilki i nazwanego Mowgli. Opowiadania powstawały pierwotnie w latach 1893-1894, kiedy autor już osiadł w Vermoncie. Przyszedł jednak na świat w Indiach i tam się wychował, zatem dzięki obserwacji oraz słyszanym opowieściom miał zupełnie inne spojrzenie na pewne sprawy.
Komiks skupia się zatem na tym co jest najbardziej znane, czyli opowieściach o chłopcu wychowanym przez wilki. A w zasadzie pierwszych trzech opowiadaniach czyli dzieciństwie Mowgli'ego, jego dorastaniu i walce z tygrysem imieniem Shere Khanem. Na tym polu komiksowa adaptacja spisuje się naprawdę dobrze, obalając obraz znany z animacji Disneya, tak mocno zakorzeniony w naszym społeczeństwie. Pamiętam, że w latach 90. na jednym z kanałów leciało anime również inspirowane "Księgą dżungli", jednak ono już zupełnie odchodziło od oryginału.
W każdym razie lektura komiksu jest warta szerszej uwagi. Z pewnością to wyśmienita pozycja do szkół oraz bibliotek, które powinny być wyposażone w całą serie adaptacji literatury. Jest to rewelacyjne narzędzie do nauki oraz zachęcania młodych ludzi, aby sięgnęli po literaturę. Przy okazji całość ładnie zilustrowano, a dialogi też dobrze się czyta, bo styl nie zestarzał się jakoś mocno. Dlatego gorąco polecam ten tytuł, ale warto też poznać książkowy oryginał.
MOJA OCENA - 8/10